Okres Liturgiczny Świąt Bożego Narodzenia rozpoczyna się cztery niedziele przed Świętami. Czas oczekiwania zwany Adwentem wypełniony jest radością, która płynie z narodzenia Jezusa Chrystusa w Betlejem. W Adwencie odprawiane jest o świcie Nabożeństwo Mszy Świętej zwane Roratami. Na Nabożeństwo zapala się świecę i umieszcza przy Ołtarzu. Świeca ta symbolizuje Najświętszą Maryję Pannę.
Hen dawniej
Święto Bożego Narodzenia wprowadzone zostało w Rzymie trzy wieki po narodzeniu Pana Jezusa. Od czwartego wieku stopniowa tradycja świętowania narodzenia Syna Bożego zaczęła rozprzestrzeniać się na cały świat.
W naszym kraju tradycje związane ze Świętami Bożego Narodzenia nie zmieniły się aż tak bardzo od wieków. Choć pewne rzeczy uległy zmianie ze względu na rozwój gospodarczy i społeczny, lecz wielu zwyczajom my Polacy jesteśmy wierni od dawna. I to powinno napawać nas chlubą, że nie jesteśmy zacofani, lecz mamy zasady, którym jesteśmy wierni.
Polacy nie wyobrażają sobie Świąt Bożego Narodzenia bez Rorat, Rekolekcji, wigilii, Pasterki i uczestnictwa w Mszy Świętej Bożonarodzeniowej. Jak i bez odwiedzenia w Święta szopki urządzonej w Kościele lub przy Kościele. Do żłóbka Pana Jezusa podążamy dziś, jak i kiedyś Mędrcy chcąc pokłonić się nowo narodzonemu Jezusowi i Jego Matce i oddać pokłon małej Bożej Dziecinie.
Polacy absolutnie nie wyobrażają sobie również braku wigilii składającej się z postnych potraw, braku opłatka, braku sianka na stole, braku choinki, braku kolęd. Niewątpliwą różnicę stanowią ozdoby choinkowe, które współcześnie kupujemy w sklepie, a dawniej wykonywano je własnoręcznie. W dawnych czasach także sianko nie znajdowało się tak, jak dzisiaj na stole w koszyczku lub stroiku, lecz znajdowało się pod białym obrusem razem z kawałkami opłatka i chleba. Tak przygotowany stół przykryty białym obrusem stał nawet przez całe Święta. Po czym zbierano wszystko i karmiono tym zwierzęta hodowlane. Dziś w przeważającej liczbie przypadków nie posiadają zwierząt hodowlanych mieszkańcy wsi. I dlatego zwyczaj ten jest kontynuowany już tylko w nielicznych miejscach w naszym kraju.
Dziś na naszym wigilijnym i świątecznym stole nie brak też owoców cytrusowych, które zdobią stół. A jeszcze kilka dziesiątek lat temu mandarynki lub pomarańcze na stole w celach dekoracyjnych były rzadkością, nawet w miastach.
Różni się również współczesna choinka od tej z przeszłości. Dawniej zawsze była prawdziwa z lasu i ubierana własnoręcznie wykonanymi łańcuchami i innymi ozdobami, a także czerwonymi jabłkami i domowej roboty ciasteczkami. A dziś w większości przypadków jest to sztuczne drzewko udekorowane sztucznymi ozdobami, które są w prawdzie piękne, lecz niestety sztuczne.
W dwudziestym pierwszym wieku odchodzimy też poniekąd od niektórych dawnych potraw wigilijnych, jak na przykład różnego rodzaju kasz. Jak i również od dużych wigilii, na których spotykali się wszyscy bliscy i dalsi krewni, a także samotni sąsiedzi. Gdzie niejednokrotnie wigilia liczyła ponad dwadzieścia kilka osób i czasem brakowało miejsca dla małych dzieci, które lądowały na kolanach rodziców. Może było niewygodnie, ale było rodzinnie, wesoło i szczęśliwie i nigdy nic z jedzenia nie pozostawało na stole. Było uroczyście, gdyż każdy ubierał najlepsze ubranie. Było wyczekiwanie na pierwszą gwiazdkę na niebie. Starsze dzieci już od zmroku wypatrywały pierwszej gwiazdki, po czym wbiegały do wnętrza domu z okrzykiem, że już jest na niebie. Na stole przykrytym białym obrusem stało już dwanaście postnych potraw, czyli tyle, ilu było Apostołów. Na stole królował chleb, śledź, smażony karp, kapusta z grzybami i grochem, ziemniaki, pierogi z grzybami, barszcz czerwony lub zupa (grzybowa lub rybna), kasza gryczana, kasza jaglana, kluski z makiem, racuchy i oczywiście kompot wyłącznie z suszonych owoców, a w tym z gruszek.
Po kolacji wigilijnej śpiewaniu kolęd i wspominaniu nie było końca. Podobnie, jak i rozbawieniu z powodu tego, że na końcu wigilii święty Mikołaj smagał rózgą dorosłych za różne przewinienia, a dzieciom rozdawał cukierki. I nie ważne, że nie były one czekoladowe, a tylko zwykłe. I nie ważne, że było ich tylko po kilka, lecz smakowały, jak żadne dzisiejsze.
Ogólnie o wigilii
Dawniej wigilia choć była uboższa od współczesnej kolacji wigilijnej, lecz podobnie, jak i dziś była dniem wesołym, ekscytującym i pełnym niezwykłych wydarzeń. Dniem, na który nie tylko dzieci, lecz i dorośli czekają cały rok. Bo dzień ten posiada w sobie magię, zaczarowuje wszystkich wierzących, a nawet tych niewierzących, którzy również są radośni mimo tego, że z racji braku wiary daleko im do Betlejem.